Moja klasa 5 od paru tygodni jest w temacie jedzenia i gotowania. Zrobiliśmy wszytko począwszy od wprowadzenia słownictwa związanego z jedzeniem, przez some/any, a little/a few, how much/how many, słownictwo związane z pojemnikami i liczenie rzeczy niepoliczalnych, aż doszliśmy do czytania i słuchania przepisów kulinarnych. Nadszedł więc czas na podsumowanie tego wszystkiego!!! A jak?! Najfajniejszą lekcją w klasie 5!! 🎉🎉(według dwóch poprzednich roczników 😅).
Na lekcję potrzebuję 90 minut. W tym roku szkolnym nie mam 2 lekcji pod rząd z piątą klasą więc wymieniłam się z koleżanką z pracy lekcjami ten jeden raz.
Zaczyna się od spakowania siaty rzeczy w domu: 3 miski, 6 noży do krojenia, 4 obieraczki do warzyw, łyżki, widelce itp. itd.
Na lekcję przygotowałam 3 przepisy. Mam w klasie 6 uczniów (uroki pracy w szkole prywatnej) i chciałam aby pracowali w parach. Każdy przepis podzielony był na "ingredients" i "instructions". Przepisy, które napisałam były na sałatki, tak by można było je przygotować w szkole bez potrzeby posiadania kuchni czy piekarnika lub czegokolwiek co trzeba podłączyć pod prąd 😊
Zaczęliśmy od tego, że jako cała grupa z użyciem słowników musieli zrobić listę zakupów.
Następnie wyprawa do pobliskiego supermarketu:
Po powrocie do szkoły podzieliłam ich w pary i ruszyli do pracy!!!! Dzieciaki myły, obierały, cięły w paski i kostkę, mieszały, doprawiały, a na koniec serwowały sobie i zaproszonym gościom. To się dopiero nazywa "czytanie ze zrozumieniem"!!
Na sam koniec kiedy sprzątali kazałam im powyrzucać śmieci. Jeden uczeń zapytał czy przepisy też ... powiedziałam tak. Ale dlaczego?? 😨 Ponieważ ich następnym zadaniem będzie odtworzenie przepisów z pamięci 😁 Żeby uatrakcyjnić to zadanie będą pisać przepisy na kartach z książeczki, którą kupiłam w Flying Tiger:
Kolejny krok całego tego jedzeniowego etapu na naszych lekcjach to projekt. Uczniowie piszą w domu książki kucharskie. Mają też opcje nagrania programu kulinarnego, czyli siebie przygotowujących potrawę 🙂
Myślę, że z większą klasą dałoby się to zrobić bez części zakupowej. Uczniowie mogliby dostać listę zakupów jako pracę domową, a na lekcji dostaliby przepis.
Miłego tworzenia,
Ewa :)