"The first aim of the prepared environment is, as far as it is possible, to render the growing child independent of the adult."
Maria Montessori 'The Secret of Childhood, 1966.
Jedną z bardzo ważnych, jeśli nie najważniejszych, dla mnie rzeczy jest nauczyć moje dzieciaki umiejętności samodzielnego uczenia się. I chodzi mi tu o takie "uczyć" żeby się NAuczyć. Dlatego większość materiałów, które dla nich tworzę jest przeznaczona do samodzielnych powtórek i samodzielnej nauki.
Jednym z takich materiałów jest spell check, albo jak to mówią moje młodsze dzieciaki "spelczak" 😆 Co to takiego jest spell check? Jest to system nauki pisowni jaki wprowadziłam dla moich uczniów. Spell check jest materiałem dostosowanym do konkretnego zestawu słownictwa. Dlatego w 4C jest dostosowany do rozdziałów Brainy. A wygląda tak:
Zasada pracy ze spell check'iem jest prosta: uczeń zagina kartkę wzdłuż lini przerywanej, zasłaniając tym samy angielskie wersje słówek, czyta słowo po polsku i zapisuje je po angielsku na pustej lini obok. Kiedy skończy stronę lub całego spell'a (tak nazywają go starsze dzieciaki 😜) odgina stronę z angielskim słownictwem i sam sprawdza czy dobrze zapisał słowa.
Sprawdzanie jest tu kluczowe! Po pierwsze, uczeń musi SAMODZIELNIE zaznaczyć swoje błędy, sprawdzając słówko literka po literce. Po drugie, wszystkie błędy są zaznaczone i poprawione na czerwono (lub na inny kolor, ważne żeby był inny niż ten, którym uczeń pisał). Każdy jeden spell check, bez względu na to ile w nim błędów jest wklejony do zeszytu! Z czasem zobaczycie, że MontEwa kocha błędy i wprowadza w klasie kulturę doceniania błędów i uczenia się na nich 😉
Kiedy uczeń chce powtórzyć słownictwo po raz kolejny, musi najpierw wyjąć poprzedniego spell check'a i przeanalizować błędy, które zrobil ostatnim razem.
Kolejna ważna zasada: robisz spell'a tyle razy, aż się nauczysz. Nie ma nic piękniejszego niż uczeń z radością podbiegający do mnie ze slówami "Pani Ewo, dziś zrobiłem tylko 7 błedów, a wczoraj było 13!". Dzieci widzą konkretnie, na własne oczy, że robią postęp za każdym razem kiedy siadają po spell check'a. Widzą po co zaznaczają błędy i jak się na nich uczą, żeby nie popełnić tych samych kolejny raz.
W mojej szkole dzieciaki mają dostęp do ksero. Sami biorą i kserują spell check'i kiedy mają pracę własną lub zabierają je do domu. Każdy spell check jest zalaminowany, dzięki czemu może być kserowany setki razy i wciąż wygląda OK. Zawieszam je na ścianie żeby nie zajmowały miejsca na półkach.
System sprawdza się we wszystkich klasach od 1 do 7. Przyniósł też niesamowicie dobre efekty z dziećmi dyslektycznymi. Może zechcecie wypróbować go w swoich klasach? 😊
Miłego tworzenia,
Ewa :)
PS. Zdecydowanie największą radość przynosi dzieciom znajdowanie moich literówek 😂